Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2018

Bulbulbul

Nie od dzisiaj mam bulimię. Męczy mnie już ta niewola, to więzienie, to ograniczenie i dyskwalifikacja z życia, bo wolę zostać w domu i zeżreć ciastka. Piszę tego posta w sobotę, pewnie skończę w niedzielę, która rozpocznie się za jakieś 13 min. Nie zamierzam mówić "zaczynam od jutra" "zaczynam od poniedziałku".Chcę zrobić to już teraz. Teraz zacząć wychodzić z tego bagna, w którym tonę aż po krtań. Nie wiem czy to ostatni dzwonek. Może właśnie teraz dzieli mnie od katastrofy jeden krok, dlatego nie zamierzam już podążać dalej. Czuję strach. Taki strach, który demotywuje i budzi tę część mnie, która woli się poddać i utonąć w rzece czekolady. Ah... Samo to słowo karmi moją bezsilność. Nie wierzę, że tym razem mi się uda. Nie znam drogi i nie mam przewodnika. Pozostałam sama sobie. Pewnie nawet tutaj nikogo nie znajdę. Wiem tylko tyle, że pisanie na blogu pomogło mi osiągnąć jeden cel - schudnąć. Tak właśnie. Udało się i pewnie dlatego mnie tu zabrakło. Zabrakło?