Dalszą część historii ,,Drogi donikąd" planuje w najbliższych dniach. Cieszę się, że kilka motylków to interesuje :)
Wczorajszy dzień minął mi dość aktywnie. Spędziłam go na basenie. Zrobiłam 20 długości (10 w dwie strony). Wypociłam się trochę w saunie. Myślę, że stanie się to moim cotygodniowym rytuałem, dopóki nie mam zajęć dodatkowych.
Bilans:
Owsianka i jabłko (250kcal)
Zupa krem z mięsem z indyka (300kcal)
Truskawki (100kcal)
Warzywka na patelnie (400kcal)
Lizaki (180kcal)
Razem: 1230 kcal - 250 kcal basen

Plan na dziś to wyeliminowanie lizaków i mniejsza kolacja:
Owsianka i jabłko (250kcal)
Zupa krem z mięsem mielonym (300kcal)
Truskawki (200kcal)
Warzywka (250kcal)
Razem: 1000 kcal.
Zaraz zmykam na rower. Planuję przejechać 23 lub 46km. Dam znać jak poszło. A wy jak planujecie spędzić tę niedzielę? Może znacie jakieś fajne strony ze zdrowymi, niskokalorycznymi przepisami?


Komentarze

  1. Dobrze ze masz w miarę wysokie limity. :) Ja jak już mówiłam, planuje nie pić. :D Jakiś spacer to bardzo dobry pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U ciebie też jest piękna pogoda? Bo u mnie słonko grzeje.

      Usuń
  2. Jeej, zazdroszczę ochoty na tak dużą aktywność. Powodzenia dzisiaj na rowerze. Podoba mi się twój bilans, jest taki zdrowy i jeśli rozumiesz, czysty. Lizaki to woda z cukrem. Smaczna woda z cukrem. ;) Ale wciąż woda.
    Trzymaj się, Skarbie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ochoty na aktywność brak, brak, brak. Ale jakoś się zmotywowalam ;)

      Usuń
  3. Ja jestem bardzo ciekawa reszty twojej historii. :)
    Nadrobiłam wszystkie posty w wolnej chwili i dużo przeszłaś słońce.
    Jeju, kocham basen i zazdroszczę, że tam chodzisz. Sama zamierzam zacząć gdzieś po wakacjach, bo teraz będą tłumy. ;x
    Lizaki wiadomo, najzdrowszą rzeczą nie są, ale raz na jakiś czas trzeba sobie pozwolić na mały grzeszek. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię to zainteresowało, naprawdę! Nie chcę zwariować i Tobie tego też nie życzę, więc naginajmy zasady i pozwalajmy sobie raz na jakiś czas na grzeszki ;D

      Usuń
  4. dobrze że jesz tak do 1000 kcal i trochę więcej bo przy takim wysiłku fizyczny to i tak spalisz połowę to co zjadłaś no i musisz też mieć siły więc ciesze się że w miarę racjonalnie do tego podchodzisz

    OdpowiedzUsuń
  5. Łooo jejuuu jak ambitnie z tym basenem, od czytania aż mnie pot oblał - sobie pomyślałam czytając ten fragment, aż doszłam do tych planów z rowerem... Ty mnie do zawału doprowadzisz, mój Boże jakimś nadludziem jesteś czy co?! 23 lub 46?! Aż nie dowierzam! O_O
    No ogarniam się już, ogarniam, piękne bilanse kruszynko tak w ogóle. Osobiście to ja bardzo lubię lizaki, bo są smaczne i niskokaloryczne. I niezdrowe. Zjem wszystko co niezdrowe. xD Dobrze że ty zrezygnowałaś.
    Stronki z przepisami znam, i to dużo. Poszukam dziś i rano i ci je napiszę jutro czy pojutrze, nie ma sprawy; sama sobie kilka chętnie przypomnę.
    Chciałam jeszcze odpowiedzieć na pytanie które zadałaś mi pod ostatnim postem - cóż, czasem pragnę być perfekcyjna. Czasem pragnę mieć doskonałe oceny, wysprzątany pokój i piękną figurę. Czasem tego chcę.
    Ale jednocześnie nigdy nie pragnę zmienić mego życia w obsesję. Nie chcę marnować go na jakieś kompulsywne zachowania związane z tym, aby krzesło było prosto ustawione przy stoliku. Nie chcę marnować życia na łzy w nocy, nienawiść do siebie, utratę przyjaciół przez moje dziwne, obsesyjne zachowania, życiu w ciągłym stresie i na powolnym wyniszczeniu siebie samej. Wolę być nieperfekcyjna ale szczęśliwa, niż uważana za perfekcyjną i nieszczęśliwa. Gdyby to było tak łatwo wyplemić z siebie te chore wartości, które systematycznie utrwalałam sobie w głowie bez przerwy przez ponad dwa lata mojego krótkiego życia. Jednak w końcu nam się to uda. Jak tylko schudniemy... ;)
    Ps. U mnie pogoda była też fajna, do 17:00 było zachmurzenie ale było cieplutko, po 17:00 zaczęło przygrzewać słoneczko i zniknęły chmury, było super. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha. Nie wiem skąd biorę na to energię ;) mogłabym być nadludziem, czemu nie, byleby chudym. Ale do niego mi jeszcze brakuje. Bycie dobrym jest ok, ale bycie perfekcyjnym już nie. Cieszę się że masz tak poukładane w głowie, kruszynko. Oby żadna choroba, osoba czy sytuacja tego nie zmieniła. ;*

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wielki powrót do any

Bulbulbul