Z góry mówię, że mam niezłe wahania nastroju.
Nie chcę mi się żyć. Od dwóch dni nie miałam napadu. Albo miałam, tylko jakoś to kontroluję. Moje myśli krążą wokół jedzenia. Na dodatek boli mnie przełyk, mam jakieś skurcze mięśni i wszystko mnie swędzi. Dawno nie byłam tak długo "czysta". Postanowiłam sobie, że dam radę. Zaczynam wątpić, że mi się uda. Nie chcę tak żyć. Męczę się. Mam ochotę wszystkich pozabijać. Niech lepiej się do mnie ojciec nie odzywa, bo mu na pewno odpyskuję i delikatnie mówiąc zepsuje uroczy, rodzinny wieczorek. Kruszyny, odezwijcie się, bo odechciewa mi się żyć.
Dzień spędziłam następująco: wstałam, przeżyłam i zamierzam dożyć do końca.
W międzyczasie byłam na grzybach, a dokładniej kurkach, opalałam się na słońcu i grałam w lol'a, a wszystko to tylko by nie myśleć o jedzeniu.
Jutro się ważę. Mam nadzieję, że mój wysiłek nie pójdzie na marne.
Nie chcę mi się żyć. Od dwóch dni nie miałam napadu. Albo miałam, tylko jakoś to kontroluję. Moje myśli krążą wokół jedzenia. Na dodatek boli mnie przełyk, mam jakieś skurcze mięśni i wszystko mnie swędzi. Dawno nie byłam tak długo "czysta". Postanowiłam sobie, że dam radę. Zaczynam wątpić, że mi się uda. Nie chcę tak żyć. Męczę się. Mam ochotę wszystkich pozabijać. Niech lepiej się do mnie ojciec nie odzywa, bo mu na pewno odpyskuję i delikatnie mówiąc zepsuje uroczy, rodzinny wieczorek. Kruszyny, odezwijcie się, bo odechciewa mi się żyć.
Dzień spędziłam następująco: wstałam, przeżyłam i zamierzam dożyć do końca.
W międzyczasie byłam na grzybach, a dokładniej kurkach, opalałam się na słońcu i grałam w lol'a, a wszystko to tylko by nie myśleć o jedzeniu.
Jutro się ważę. Mam nadzieję, że mój wysiłek nie pójdzie na marne.
Trzymaj się, kochana! Przecież jest dobrze, nie miałaś napadu, nie obarczaj się żadnymi wyrzutami. Weź kilka głębokich oddechów i uwierz w swój sukces! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :*
Dziękuję, że się odezwałaś! Staram się oddychać.
UsuńTylko nie spędź w tym schemacie "byle dożyć" za dużo czasu. Wierzę, że jesteś na tyle silna, by nie myśleć o jedzeniu w sposób chory i obsesyjny, walutą jest czas.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, Skarbie
Też tak miałam na początku. Nie przejmuj się. Musisz przejść ten etap. Gdy ja zaczynałam, to ciągle byłam głodna, zła i myślałam wyłącznie o jedzieniu i o tym kiedy w koncu zjem. Już aż tak nie mam. Trzeba przestawić swój organizm. Powodzenia. Wierzę w Ciebie!
OdpowiedzUsuń_______
chcebycchuda98.blog.pl
Moje myśli także krążą wokół jedzenia i przez to mam okropny humor i łatwo mnie zdenerwować, wszystko mnie denerwuje tak czy siak :/ bardzo mało tu osób, mam wrażenie, że już prawie nikogo tutaj nie ma..
OdpowiedzUsuń_________
skinnnybuttterfly.blogspot.com
Ja jestem kruszynko. Też potrzebujesz wsparcia?
UsuńNiestety nad nami jedzenie ma kontrolę, a nie my nad nim...