Witam Was duszyczki. Czy któraś z znanych mi drobinek jeszcze tutaj jest?
Nie wiem czy wróciłam na długo, czy tylko na chwilę by się trochę wygadać, bo nie mam komu. Bynajmniej trochę się stęskniłam.

Osiągnęłam swój cel jak zawsze. Nie wiem jak to zrobiłam. Ważylam mniej niż 45kg. Teraz już staram się wrócić do bardziej stabilnej wagi, bo zaczynam się nieco martwić.  Z taką wagą trafiłam 2 lata temu do szpitala.
Te, co mnie znają, to wiedzą jakie mam podejście do mężczyzn i dlaczego akurat takie. Z panem R. spotykamy się w grupie znajomych. On nadal nic do mnie, bo jest zakochany w swojej dziewczynie, którą poznał przez internet i jej nawet nie widział. (kieruje was do postu, w którym opisuje całą tę naszą relację, bo wcale nie jest taka banalna jak się wydaje)
Na jednej 8-nastce poznalam przemiłego Ł. Jest w moim wieku. Mojego wzrostu(może 1cm niższy ;( ) , ciemnooki brunet. Zwrócił moją uwagę od samego początku. Jednak ja nigdy nie daje tego po sobie poznać. Zaprosił mnie kilka razy do tańca, a potem na krótki spacerek. Było fajnie, bo co tu wiele mówić. Ja oczywiście miałam na niego z góry wylane, ale że wydawał się być w porządku, to mówię - a co mi tam, to jedna taka impreza.  Około północy zebrałam się do domu, bo byłam wykończona przez szkołę i natłok nauki. Następnego dnia zaprosił mnie do znajomych na Facebooku - typowe. XD Przyjęłam zaproszenie, bo to przecież normalne. Zaczęliśmy pisać. Gadaliśmy całe dnie przez kilka tygodni, aż w końcu umówiliśmy się.  Przyjechał po mnie po zajęciach i pojechaliśmy do niego. Tam obejrzeliśmy film. Poznałam jego znajomego i ponownie wróciliśmy do jego domu. Puściliśmy horror, oczywiście lezelismy przytuleni. Może dla Was to dziwne- drugie spotkanie a oni leżą przytuleni i oglądają filmy. Jak stare dobre małżeństwo. Był strasznie miły, taki delikatny i uważał na wszystko, co robił i mówił. Typowy pantoflarz - tak sobie pomyślałam. To było dla mnie dość nowego, dawno mnie tak mężczyzna nie traktował. Zawsze miałam doczynienie z takimi trochę buntownikami, wredotami,  a tu taki aniołek się znalazł. Dziwnie się czuję, będąc tą bardziej rozgadaną i rozrywkową. Jednak jestem pewna, że on jest nieco zawstydzony i ma mi wiele do zaoferowania. Niewiele gadamy, on się bardziej rozkręca przy znajomych. Nie do końca wie co mówić, ale ja też, więc nieźle sobie radzimy. Fizycznie mi się bardzo podoba, więc pozwoliłam się przytulić, bo czułam taką dziwną potrzebę. Koniec końców pocałowaliśmy się i nie powiem,że nie chciałam. Chciałam się poczuć ważna i pożądana. Może to samolubne, bo nie wiem czy czuję coś do niego konkretnego,a jednak pocalunkiem dałam mu nadzieję. Czuję się głupio, że nic z tego może nie być, bo obawiam się, że do siebie zupełnie nie pasujemy, ale jednak coś mnie w nim pociąga. Czy można kogoś wykorzystać, całując go? To śmieszne, ale nie wiem czy powinnam to kontynuować głównie dlatego, że mi się wizualnie podoba?

Komentarze

  1. Gratuluję Ci dojścia do celu i aktualnej stabilizacji :).
    Krótko go znasz. Jeśli miło z nim spędzasz czas, czujesz się z nim dobrze, to przecież możecie dalej się spotykać :). Zobaczyć, czy i jeśli tak to co z tego będzie. Nikt na początku znajomości nie wie, czy to ten czy tamten.
    Jednym pocałunkiem się nie wykorzystuje, ale jeśli nie jesteś pewna swoich uczuć, to przystopuj. Musicie lepiej się poznać, może wtedy zobaczysz jaki jest w środku i też Ci się spodoba?
    Trzymaj się! ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro nie jesteś pewna, co do Ł. to może po prostu powiedz mu o tym? Powiedz wprost, że zostałaś zraniona wcześniej i boisz się od razu zaangażować. Powiedz, że nie chcesz mu robić nadziei, ale że miło się wam spędza czas i chcesz go na razie lepiej poznać. Spotykajcie się na razie jako kumple. A jeśli uda się załapać nić porozumienia i stwierdzisz, że jednak warto spróbować to wtedy mu powiesz, że chcesz czegoś więcej. Wydaje mi się, że tak byłoby najlepiej. Chłopak będzie wiedział na czym stoi i nie będzie naciskał, a gdyby wam nie wyszło to ty zachowasz się fair wobec niego.
    Tak mi się wydaje. Przemyśl i daj znać, jak się rozwija sytuacja ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja poznałam w zeszlym roku tak swojego chłopaka. To był wspanialy czas gdy z nim byłam..
    Śmierć przerwała nam wszystko..
    Skoro kochanie uważasz, że bedzie on dobry to poznajcie się. Spotkajcie się na kawę, wymieńcie sie zainteresowaniami. Nie zamykaj się w sobie, on to wyczuje. Pokaż mu jaka jesteś naprawde :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, że Cię pamiętam, czekałam aż dasz znak życia, a mimo to zauważyłam go dopiero tydzień po ;p
    Myśle, że powinnaś dać szanse temu chłopakowi. Może da Ci to czego nie dał żaden inny facet :) Nie skreślaj od razu tej relacji, poobserwuj ją trochę i za niedługo wszystko będziesz wiedziała ^^
    45 kg to tak malutko... dobrze, że chcesz przystopować. Trzymaj się i odzywaj raz na jakiś czas Re ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Niezręcznie

Motywacja