Koniec końców wylądowałam na osiemnastce znajomego. Wyjątkowo nic nie piłam, bo jak dobrze wiecie chce zrzucić trochę kilogramów. (a dokładnie 5) Na trzeźwo średnio się bawiłam. Zatanczylam tylko 3 razy. Rozmawiałam ze znajomymi, ale rozmowa się nie kleiła. Zostałam do 22:00 z grzecznosci. Jednak uważam, że solenizant bardzo się postarał i zorganizował naprawdę fajną imprezę. Stoły były pełne jedzenia - tony przesłodko wyglądających ciast i mega tłustych mięs. Na całe szczęście nie skusilam się na nic. Oprócz jedzenia kupił troszkę alkoholu. Kumpela nawet dolała mi wódki do wody, gdy nie patrzyłam. Jak tylko wzięłam łyka, bardzo niekulturalnie wyplułam spowrotem do szklanki Wiem, że tak nie wypada, ale cóż... Gdy mówię, że nie pije, to mnie nikt do tego nie zmusi. Do domu odprowadzil mnie znajomy. Czułam, że mu się podobam. Ostatnio ciągle do mnie wypisuje. Często razem chodzimy na osiemnastki. Ja jednak myślałam, że jesteśmy tylko bliskimi znajomymi, a on pod domem dał mi buziaka
Komentarze
Prześlij komentarz